hipokrytes hipokrytes
2696
BLOG

A mnie z wami nie po drodze

hipokrytes hipokrytes Polityka Obserwuj notkę 90
Nie jestem zwolennikiem rozmemłanej Platformy Obywatelskiej. Nie jestem entuzjastą miernych rządów Donalda Tuska. Ale nie jestem też fanem katolicko-socjalnej opozycji, która wczoraj maszerowała w Warszawie. I nie przyjmuję do wiadomości, że realny wybór to alternatywa między tymi dwiema wizjami Polski. To politycy obu zwalczających się formacji i sekundujące im media utrwalają ten fałszywy obraz rzeczywistości przekonując nas, że albo my albo oni, albo jesteś z nami albo przeciw nam. W tym kontekście, nie ma większego znaczenia pod jakimi hasłami zorganizowano ten marsz. Chodziło przede wszystkim o to, by zmierzyć swoją siłę i to się udało. Ale „budzenie Polski” pokazało też kilka innych rzeczy.
 
Determinacja i status quo
Cykliczne zwieranie szeregów z pewnością dyscyplinuje elektorat, a tak liczna manifestacja jak sobotni marsz musi budować poczucie siły. Determinacja środowisk skupionych wokół PiS i Radia Maryja rośnie, a w zderzeniu z kryzysem ekonomicznym, który nas nie ominie, potężne ciśnienie społeczne musi znaleźć ujście. Nie sądzę jednak by determinacja ta przekładała się na rosnącą liczbę sympatyków Prawa i Sprawiedliwości. Wszyscy ci, których mogła przyciągnąć narracja Jarosława Kaczyńskiego od dawna już głosują na jego partię. Dla coraz liczniejszej grupy rozczarowanych rządami Platformy, retoryka zdrady narodowej, spiskowe teorie katastrofy smoleńskiej, związki z Radiem Maryja, stanowią obciążenie nie do zaakceptowania. Stąd bierze się ta bezprecedensowa odporność Tuska w obliczu kolejnych mielizn i raf.
 
Triumwirat
W tej części sceny politycznej, którą kompletnie bez sensu przyjęło się w Polsce nazywać prawicą, coraz wyraźniej krystalizuje się triumwirat przywódczy silnych osobowości: Kaczyński-Rydzyk-Duda. To bardzo ciekawy układ współzależności. Z jednej strony Jarosław Kaczyński, który jest zakładnikiem ojca Tadeusza Rydzyka, z drugiej Rydzyk, który  wie, że lojalność swoich wyznawców musi dzielić z Kaczyńskim. Zmiana aliansów, gdyby chciał ją przeprowadzić nie zostałaby zrozumiana przez radiomaryjny elektorat. W najlepszej sytuacji jest Piotr Duda, który póki co ma największe pole manewru. To o jego poparcie trzeba będzie zabiegać co musi oznaczać eskalację socjalnych żądań. Paradoksalnie, to co cementuje siłę wspierającą PiS, tworzy jednocześnie spory dyskomfort dla Kaczyńskiego, który bardzo by chciał mieć monopol na rząd dusz na socjalnej prawicy.
 
Na politycznym oucie
Sobotni marsz, w pełnej krasie ujawnił porażkę koncepcji politycznej Solidarnej Polski. Zbigniew Ziobro już się nie liczy w tej grze, co zresztą nie jest dla mnie żadną niespodzianką. Jeszcze w kwietniu, kiedy drżącym głosikiem próbował zapanować nad tłumem był w ringu, choć słaniał się na nogach. Teraz patron z Torunia zadał nokautujący cios odmawiając mu prawa do wystąpienia przed zgromadzonym tłumem. Ziobryści nie mają kompletnie nic do zaoferowania. Są tylko słabym, groteskowym PiSikiem, z przywódcą kompletnie pozbawionym charyzmy. Jedyna realna różnica to miękki kurs w sprawie katastrofy smoleńskiej co wbrew pozorom może ich tylko pogrążyć. Dla elektoratu spod znaku Radia Maryja to błąd ocierający się o zdradę, a dla innych i tak nie ma znaczenia wobec reputacji Kurskiego i Ziobry, uosabiających wszystkie słabości PiS-u.
 
Alternatywa
Z jednej strony okopany na swoich pozycjach PiS, z drugiej gnijąca Platforma Obywatelska. Dokąd pójdą wyborcy, którzy kolejny raz nie oddadzą głosu PO, w istocie głosując przeciw PiS? Scenariusz powstania nowego konserwatywno-liberalnego ugrupowania pomiędzy tymi partiami, czemu od dawna kibicuję, wygląda bardziej realnie niż kiedykolwiek wcześniej. Widmo rozłamu w PO zbliża się nieuchronnie, politolodzy wreszcie zauważyli wolne miejsce na scenie politycznej, publicyści coraz częściej snują rozważania jak je wypełnić. Dzisiaj wydaje się, że oferta polityczna oparta o PJN i  przyszłych secesjonistów z Platformy pod wodzą Jarosława Gowina jest już tylko kwestią czasu. Warunkiem powodzenia takiego projektu jest spójność programu i profilu politycznego osób tworzących nową formację. Dlatego też przestrzegam! Socjaliści od Ziobry pasowaliby tu jak pięść do nosa, ich udział może zniweczyć cały projekt. A ja znowu nie miałbym na kogo głosować.
 
hipokrytes
O mnie hipokrytes

Kiedy słucham polityków trafia mnie szlag! Zamiast kląć przed telewizorem, napiszę co o tym myślę.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka