hipokrytes hipokrytes
517
BLOG

Nowe przyszło piechotą

hipokrytes hipokrytes Polityka Obserwuj notkę 0
Sensacyjna zmiana szefa Polskiego Stronnictwa Ludowego wzbudziła masę rozmaitych komentarzy i spekulacji, wśród nich zachwyty nad wewnętrzną demokracją PSL i nadzieje, że pozytywna energia płynąca z kongresu ludowców opromieni całą sceną polityczną. To zabawne, że wystarczyło jedno takie wydarzenie, by w partii będącej dotąd wzorcem z Servres oportunizmu politycznego, nepotyzmu i kolesiostwa zobaczyć ostoję demokracji.

Co się stało?
Żeby ta sensacja mogła się wydarzyć Janusz Piechociński musiał wykonać solidną pracę w terenie budując sobie poparcie, a osłabienie pozycji Waldemara Pawlaka musi być większe niż ktokolwiek przypuszczał, skoro jego kandydatura w ogóle znalazła się w strefie ryzyka. Wygląda jednak na to, że decydujący był przypadek (tu zgadzam się z opinią Jacka Żakowskiego wypowiedzianą w programie „Loża Prasowa”). Peeselowscy włościanie najwyraźniej chcieli sprzedać kuksańca sołtysowi. A juści! Niech se ino nie myśli, buc jeden, coby u nas demonkracji nie było i o tak se, znowu bedzie sołtysem. Nie ma to tamto. Entuzjastów wychowywania władzy poprzez wymierzanie kuksańców znalazło się zbyt wielu, więc ku ogólnemu zdumienia miast poturbować lekko, ukatrupili sołtysa. Za taką tezą przemawia całkowite zaskoczenie rozwojem wydarzeń aktywistów PSL-u, nie wyłączając samego szczęśliwego elekta. Nie jestem fanem walorów intelektualnych działaczy tej partii, niemniej jednak nie sądzę, by byli ostatnimi kołkami, nie czującymi zupełnie pulsu swojej formacji. Wszystko wskazuje więc na to, że nowe nie przyjechało czołgami na czele silnej armii, a przyszło piechotą, samo, nawet bez gwardii przybocznej, z teczką i głową pełną idealistycznych wizji.

Co z PSL?
Nie mam pojęcia co zrobi Piechociński, ale wiem co zrobić powinien. Jeżeli okaże się takim pięknoduchem jak wynikałoby to z jego deklaracji na Kongresie PSL, nie wróżę mu długiej kariery. Już na starcie jest dużo słabszym szefem niż Waldemar Pawlak. Klub PSL w Sejmie to jego opozycja wewnątrzpartyjna, więc najgłupsza rzecz jaką można zrobić to pozostawić Pawlaka w rządzie. Władza to struktury rządowe, skąd spływają dobra i łaski w ręce poddanych. Jeśli dysponentem konfitur pozostanie dotychczasowy prezes, będzie to prosta droga do tego, by być królem bez królestwa. Sama praca w terenie nic nie da, jeśli zwolennicy Piechocińskiego wciąż będą patrzeć przez szybę jak ucztują wasale Pawlaka. A sam Pawlak dysponując instrumentami władzy będzie bardzo groźnym przeciwnikiem. Z tej perspektywy, ogłoszona w afekcie rezygnacja poprzednika to wymarzony prezent dla elekta. I samobój Pawlaka. Tym bardziej, że dzięki temu nowy szef partii nie musi nawet brudzić sobie rąk. Teki ministra może przecież nie obejmować, wystarczy, że desygnuje zaufanego kandydata, który nie znarowi się od nadmiaru zaszczytów. To dopiero byłby fundament, na którym realnie można próbować coś zmieniać. Jeśli Piechociński nie skorzysta z tej sytuacji to być może jest przyzwoitym człowiekiem, za to na pewno kiepskim politykiem. I gorzko tego pożałuje.
 
Co z koalicją?
Zmiana na stanowisku szefa PSL nie zagrozi trwałości koalicji rządzącej, ale dla PO raczej nie jest to dobra nowina. Donald Tusk będzie musiał mierzyć się z nowym partnerem, po którym nie wiadomo czego można się spodziewać. W dodatku, partner koalicyjny stanie się teraz bardziej aktywny niż dotychczas, ponieważ nowy wódz będzie chciał odcisnąć swoje piętno u steru władzy. Trza w końcu jakoś pokazać, że coś się zmieniło, nawet gdyby miał to być jedynie face lifting. Do tego dojdą tarcia między nowym prezesem a żołnierzami Pawlaka okupującymi klub parlamentarny, co premier będzie próbował umiejętnie rozgrywać. Tak czy inaczej, należy spodziewać się większej dynamiki, a jak wszystkim wiadomo, Donald Tusk za dynamiką nie przepada. 
 
hipokrytes
O mnie hipokrytes

Kiedy słucham polityków trafia mnie szlag! Zamiast kląć przed telewizorem, napiszę co o tym myślę.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka